Piątek w powiecie łaskim i bełchatowskim

Wiosna w tym roku jest dosyć deszczowa i chłodna. I taki też miał być najbliższy weekend. Postanowiłem więc wyprzedzić zmieniającą się pogodę i wziąłem sobie urlop na piątek. Wstałem rano, zdjąłem rower z haka i popędziłem na dworzec Łódź Kaliska, aby wsiąść w pociąg. Wymyśliłem sobie, że dzisiaj docelowo odwiedzę uroczysko Święte Ługi, ale w głowie miałem też już kilka innych osobliwych miejsc.

Z pociągu wysiadłem na stacji w Łasku. Tyle razy mijałem to miasto jadąc samochodem, ale jeszcze nigdy nie zwiedziłem jego „centrum”. W pierwszej kolejności zajrzałem na stosunkowo niedawno odnowiony rynek. Aby przeprowadzić prace rewitalizacyjne ściągano tu ciężarówki betonu z całej Polski. Ten trud się opłacał, bo teraz już nie ma ryzyka, że buty przechodniów pobrudzą się jakimiś zielonymi źdźbłami trawy. Nad rynkiem wyrasta dom handlowy Supersam. Jego brutalistyczna forma została skutecznie zneutralizowana wielkoformatowymi reklamami szamb i ekologicznych oczyszczalni przydomowych. Znajdziemy więc tu całkiem aktualne trendy w projektowaniu przestrzeni miejskiej. Odchodząc trochę od rynku można się natknąć na pojedyncze okazy dawnej drewnianej zabudowy parterowej, ażeby na końcu dotrzeć do górującego nad miastem kościoła Kolegiaty Niepokalanego Poczęcia Najświętszej Maryi Panny i Świętego Michała Archanioła. Reprezentuje on styl barokowo-gotycki. W pierwszej chwili można by porównać to połączenie stylów do ogórków w kisielu, ale tak naprawdę to budynek prezentuje się całkiem schludnie. Podsumowując, Łask to miasto w którym można odnaleźć smaczki architektoniczne z szerokiego spektrum przestrzeni wieków dawnych oraz czasów współczesnych.

Łask zabudowa
Łaska zabudowa parterowa.
Łask kolegiata
Kościół kolegiacki pod wezwaniem Najświętszej Marii Panny i Świętego Michała Archanioła.
Łask kolegiata
Z przodu barok, a z tyłu gotyk.
Łask kolegiata pomnik dziecka z krzyżem
Czy to Jan Łaski Młodszy?
Panorama Łasku
Właściwie nie wiem dlaczego zrobiłem to zdjęcie. Ale jak by się przypatrzeć to widać panoramę Łasku.
Nie wiem co to
To zdjęcie też nie wiem dlaczego zrobiłem.
Disco Mauricio
Disco Mauricio w Maurycy pod Łaskiem.

Opuściłem Łask i pojechałem w stronę wsi Dąbrowa. Sam osobiście tam nikogo nie znam, ale od dziecka słyszałem opowiadania o tym jak moja mama z wujkiem będąc dziećmi wielokrotnie spędzali w tym miejscu wakacje. Dzieci miały do dyspozycji las, rzeczkę i świeże powietrze. Oferta nie przewidywała dostępu do internetu, telewizji czy prądu. Myślę, że to musiał być dla nich naprawdę sielankowy czas. Będąc już w pobliżu rzeczonego miejsca, minąłem rzekę Końska Struga i wjechałem na teren (uwaga, długa nazwa) „Rezerwatu Przyrody Jodły Łaskie imienia Stanisława Kostki Wisińskiego – Wybitnego Leśnika”. Mimo, że świeciło słońce to w gęstym lesie było dość ciemno. Ścieżka, która mnie prowadziła w pewnym momencie się zatarła. Mogłem, albo wracać, albo iść dalej. Niepisana zasada podczas takich sytuacji brzmi:

Nigdy się nie wracamy.

Andrzej W.

Poznałem ją mojego od mojego kolegi Andrzeja. Oczywiście stosowanie tej zasady zazwyczaj kończy się na przyczepionych dziadach do ubrań, mokrymi butami albo porysowanym sprzętem rowerowym. No ale nic, parłem dalej niezrażony, przedzierając się przez kolejne tyczkowiny i zwalone drzewa. Na mapie widziałem obok drogę, która wydawała się być już tak blisko, a jednocześnie była tak daleko. Jestem przekonany, że ten odcinek zdecydowanie obniżył moją średnią prędkość przemieszczania się tego dnia.

Dąbrowa pod Łaskiem
Rezerwat Jodły Łaskie
Rezerwat Przyrody Jodły Łaskie.
Rezerwat Jodły Łaskie
Rezerwat Jodły Łaskie
Rezerwat Jodły Łaskie

Podążałem dalej na południe kraju. W okolicach wsi Faustynów zatrzymałem się przy jednym z okolicznych schronów bojowych. Podobne konstrukcje widziałem dwa tygodnie wcześniej na innej wyprawie rowerowej, ale było to w okolicach Jeziorska. Szybka analiza internetowa i zagadka rozwiązana. Są to schrony na pasie działania Armii Łódź. Zaczęto je budować w czerwcu 1939 i miało ich powstać jeszcze więcej, ale we wrześniu tegoż samego roku odpuszczono dalszą budowę. Widocznie dowództwo armii miało wtedy na głowie inne problemy do rozwiązania.

Bunkier Groźny, Schrony bojowe w pasie działania Armii Łódź w 1939 r.
Bunkier „Groźny” (źródło Google Maps). Z tej perspektywy nawet wygląda jak jakaś leśna mara.

Następnie postanowiłem przejechać przez “Uroczysko Torfy”, korzystając ze ścieżki szlaku turystycznego “Osady Braci Czeskich”. Nie zrażony coraz większą podmokłością terenu pewnie podążałem na przód. W pewnym momencie pozostało mi już tylko skakanie pomiędzy wystającymi nad poziom wody kępami trawy. Muszę przyznać, że przydaje się w takiej sytuacji rower, ponieważ jest się o co oprzeć. Ale później tak też już się dalej nie dało. Znów stanąłem przed dylematem, czy się wracać, czy nie wracać. I wtedy zabrzmiało mi w uszach:

Nigdy się nie wracamy.

Andrzej W.

Aby iść dalej wystarczyło przecież tylko zdjąć buty. Goła stopa mogła teraz przyjemnie powtapiać się w bagniste podłoże. Chociaż już mniej przyjemne było przechodzenie w ten sposób przez napotkane dalej zasieki z pokrzyw. Podsumowując, było to miejsce warte zobaczenia, ale lepiej wziąć ze sobą kalosze.

Uroczysko Torfy. Przejść suchą nogą – to nie mogło się udać (zdjęcie Google Maps).
Użytek ekologiczny "Uroczysko Torfy"
Suchą stopą nie przejdziesz.
Użytek ekologiczny "Uroczysko Torfy"
Obszar Chronionego Krajobrazu Doliny Widawki
Kapliczka leśna
Preludium do tego co będzie się działo dalej.

Po wydostaniu się z torfowiska opuściłem szlak i skręciłem w stronę miejscowości Dubie. Znajduje się tam wielokrotnie nagradzany ośrodek leczenia uzależnień. Ponieważ tego dnia nie piłem alkoholu to mogłem wykonać szybką samodiagnozę: ręce mi się nie trzęsą to nie muszę tam zaglądać. Za to w Dubiu odwiedziłem inne, znacznie ciekawsze miejsce- stworzone przez lokalnego artystę Kapliczkowo. Z tego co widzę po wpisie na innym blogu, albo musiałem coś tam pominąć, albo kiedyś było tam nawet jeszcze więcej osobliwych eksponatów. W każdym razie to co zastałem i tak zrobiło na mnie wystarczająco pozytywne wrażenie.

Dubie, Kapliczkowo
Dubie, Kapliczkowo
Dubie, Kapliczkowo
Dubie, Kapliczkowo
Dubie, Kapliczkowo
Dubie, Kapliczkowo
Dubie, Kapliczkowo
Matka Boska Katyńska.

Z Kapliczkowa skoczyłem na obiecane w początkach wpisu uroczysko Święte Ługi. Na tamten dzień osiągnąłem już cel przebywania na torfowiskach, więc nie zabawiłem tam długo. Podzielę się jedynie wspomnieniem z ostatniego pobytu w tym miejscu. Było to późną jesienią, kiedy z drzew opadały już ostatnie liście. Rozlewiska spowite były wieczorną mgłą. Brakowało już tylko wtedy, aby na tym mrocznym tyle, z topieli wyskoczyła jakaś Kikimora, albo Świciorz. No ale takich klimatów to trzeba szukać o innej porze dnia niż słoneczne popołudnie.

Młyn nad rzeką Pilsią
Młyn nad rzeką Pilsią.
Uroczysko Święte Ługi
Uroczysko Święte Ługi
Leśne dzwonki
Leśne dzwonki.
Uroczysko Święte Ługi

Godziny leciały nieubłaganie, więc pozostało mi już tylko wrócić do domu. Coś mi się ubzdurało, że wzdłuż całej drogi z Bełchatowa w kierunku Łodzi została wybudowana ścieżka rowerowa. Przecież sam widziałem ją na odcinku w okolicach Dłutowa. Postanowiłem więc przetestować ten nieistniejący twór- oczywiście to, że jest nieistniejący zobaczyłem dopiero będąc na miejscu. Zawsze staram się unikać jak ognia dróg o dużym natężeniu ruchu samochodów osobowych i ciężarowych. Ale za bardzo nie miałem już innej alternatywy. Cisnąłem więc co sił w nogach, aby zminimalizować czas przebywania wśród pędzących aut. Ogólnie nie polecam i odradzam. No chyba, że ktoś chce sobie podnieść współczynniki ryzyka śmierci w następstwie nieszczęśliwego wypadku.

Na koniec wrzucam jeszcze kilka różnorodnych zdjęć wykonanych po drodze do domu. I zapraszam do lektury kolejnych postów.

Sromutka
Dom w lesie
Kuchenka turystyczna
Postój na posiłek – gotowanie na demonicznej kuchence.

Strona wykorzystuje pliki cookies w celu prawidłowego jej działania oraz korzystania z narzędzi analitycznych, reklamowych i społecznościowych. Polityka prywatności.

The cookie settings on this website are set to "allow cookies" to give you the best browsing experience possible. If you continue to use this website without changing your cookie settings or you click "Accept" below then you are consenting to this.

Close